Do pokoju wleciała Clara. Cholera jasna. A miałam taki sen….
Aaaaaaaaaaaaaa!!!! Śnił mi się Styles. Zawsze lubiłam chłopaków, którzy
patrzyli na mnie tak jak on wczoraj, a swoimi tekstami doprowadzali mnie do
furii.
- KATE!!! – krzyczała.
- No co? Która godzina, że tak krzyczysz i czemu mi to robisz, miałam cudowny sen. – jęknęłam.
- Oj tam. Nie marudź. No dopiero 10, ale ja mam news’a.
- Co takiego?
- Josh napisał mi sms i chce się ze mną spotkać. Aaaaaaaaaa! – wręcz skakała z radości.
- No dobra już spokój Clara. Czyli idziesz na randkę. Ok. Kiedy? Gdzie? No i mam nadzieję, że Cię nie zrani jak Łukasz….
- Chyba nie jest taki. Jak myślisz?
- Nie znam go Słońce. Miejmy nadzieję, że nie.
- A no. Właśnie mówiłaś coś o śnie. Co Ci się śniło?
- No wiesz, to i tamto, głupie rzeczy. Styles, no wiesz.
- Mhm. Harry. No tak. Lubisz takich jak on, wiem to wiem J Czyli jak coś to będziesz chciała?
- Nie wiem. Czas pokaże. Pożyjemy zobaczymy.
- Haha. – zaśmiała się. – A ja z Josh’em umówiona jestem dziś o 6pm. na London Eye.
- Aha. Ok J Chociaż wiem, gdzie będziesz i nie muszę się martwić. Dobra jak już mnie obudziłaś, to idę coś zjeść, bo mi burczy w brzuchu.
- No co? Która godzina, że tak krzyczysz i czemu mi to robisz, miałam cudowny sen. – jęknęłam.
- Oj tam. Nie marudź. No dopiero 10, ale ja mam news’a.
- Co takiego?
- Josh napisał mi sms i chce się ze mną spotkać. Aaaaaaaaaa! – wręcz skakała z radości.
- No dobra już spokój Clara. Czyli idziesz na randkę. Ok. Kiedy? Gdzie? No i mam nadzieję, że Cię nie zrani jak Łukasz….
- Chyba nie jest taki. Jak myślisz?
- Nie znam go Słońce. Miejmy nadzieję, że nie.
- A no. Właśnie mówiłaś coś o śnie. Co Ci się śniło?
- No wiesz, to i tamto, głupie rzeczy. Styles, no wiesz.
- Mhm. Harry. No tak. Lubisz takich jak on, wiem to wiem J Czyli jak coś to będziesz chciała?
- Nie wiem. Czas pokaże. Pożyjemy zobaczymy.
- Haha. – zaśmiała się. – A ja z Josh’em umówiona jestem dziś o 6pm. na London Eye.
- Aha. Ok J Chociaż wiem, gdzie będziesz i nie muszę się martwić. Dobra jak już mnie obudziłaś, to idę coś zjeść, bo mi burczy w brzuchu.
Zeszłyśmy na dół i śmiałyśmy się z wczorajszego wieczoru. Z
moich krzyków i kłótni z Harry’m. Zjadłyśmy śniadanie. Pyszne tosty z serem.
Potem poszłyśmy na ogród, bo pogoda była śliczna. Na ogrodzie miałyśmy dużą
huśtawkę i dwa hamaki pod drzewami. Clara usiadła na huśtawce z lapem na
kolanach, a ja położyłam się w leżaku z książką Sparks’a. Zazwyczaj nie czytam
książek podchodzących pod romanse, ale powieści tego autora podobają mi się i
nie tylko w ekranizacjach, ale głównie gdy je czytam.
Czas leciał bardzo szybko. Ja siedziałam, w zasadzie leżałam
w hamaku, a Clara szykowała się na swoją pierwszą randkę z Josh’em. Weszłam do
domu i poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kakao i nastawiłam obiad tylko dla
siebie, bo Clara zje zapewne na mieście. Nagle zadzwonił domofon. Clary nie
było jeszcze na dole więc poszłam odebrać.
- Tak? – zapytałam.
- Tu Josh Devine. Ja do Clary. – odpowiedział nieśmiało Josh.
- Proszę wejdź.
- Tu Josh Devine. Ja do Clary. – odpowiedział nieśmiało Josh.
- Proszę wejdź.
Nacisnęłam przycisk otwierający bramkę. Było za piętnaście 6pm., więc Clara miała jeszcze czas. Otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się Josh
w całej swojej okazałości. Dobrze wyglądał. Sportowa koszulka, jeansy i nike. Na serio fajne połączenie. Uśmiechnęłam
się i zaprosiłam do środka.
- Clara chyba jeszcze się szykuje. – powiedziałam ze
śmiechem. – Więc jesteś zmuszony czekać chwilę w moim towarzystwie.
- W takim razie, bardzo miło Cię poznać. Jestem Josh, ale to wiesz, bo wcześniej mówiłem. Nie narzekam, przyszło mi czekać z bardzo ładną towarzyszką.
- Tak, tak. Ja jestem Kate J
- W takim razie, bardzo miło Cię poznać. Jestem Josh, ale to wiesz, bo wcześniej mówiłem. Nie narzekam, przyszło mi czekać z bardzo ładną towarzyszką.
- Tak, tak. Ja jestem Kate J
Rozmawialiśmy przez cały czas zanim Clara nie zeszła na dół.
Ubrała się normalnie, nie szalała nigdy z wyborem ciuchów, bo byle co by ubrała
i tak wyglądała ślicznie. Tym razem postawiła na jeansy, top, sweterek i
converse. Prosto i elegancko. Co do Josh’a wydaje się całkiem spoko. Mam
nadzieję, że to wydaje się zmieni się w jest spoko. Wymieniłyśmy z Clarą
szybkie spojrzenia, porozumiałyśmy się na nasz sposób, niezrozumiały dla innych
i pożegnałyśmy się. Josh przytulił mnie na odchodne, a Clara dała mi buziaka i
pomachała zamykając za sobą drzwi.
- Clara! Wzięłaś swoje klucze? Sprawdź. – krzyknęłam za nią.
- Tak. Mam. Pa kochanie.
- No pa, pa. Bawcie się dobrze.
- Tak. Mam. Pa kochanie.
- No pa, pa. Bawcie się dobrze.
Poszli, a ja zostałam sama. Pozostało mi usiąść na necie i
ogarniać twitter’a. Najpierw oczywiście zjadłam obiad. Na portalu wrzało od
różnych plotek m.in. że niby Lou oświadczył się El, czy Styles znowu miał
romans ze starszą kobietą. Męczą mnie takie ploteczki, bo nikt oprócz nich nie
wie prawdy. Właśnie ciekawe, czy jest jakieś moje zdjęcie ze wczoraj jak się na
Harry’ego wydzieram. Trzeba to obczaić. Przeszukałam kilka portali wielkich i napalonych na chłopców fanek. Na ostatnim z nich znalazłam jedno
zdjęcie z podpisem: „ Harry Styles opierdalany przez pewną dziewczynę”. Prosto
zwięźle i na temat. Bardzo dobry podpis zdjęcia. Ciekawe, czy gdzieś indziej
jest jakiś komunikat na ten temat. Weszłam na E!news i na justjaredjr.com,
znalazłam na obu portalach podobny tytuł: „Koniec ukrywanej miłości Styles’a,
dziewczyna zerwała z nim przy kumplach. Kim jest ta nieznajoma?” Oj czyli mogę
spodziewać się, że zaczną dociekać kim jestem, gdzie mieszkam, co mnie
łączy/łączyło z Harry’m. No tak mogłam się tego spodziewać, ale szczerze mam w
to wyjebane. Ja nie prosiłam się o stanie się popularną. Jakoś to zniosę.
Dodałam kilka nowych notek na nasze fikcyjne konta o „gwiazdach”. Sprawdziłam
swoje prywatne konto i wyszłam z neta. Koło 10 wieczorem byłam już tak zmęczona,
że postanowiłam iść spać. Najpierw zamknęłam bramkę i drzwi, później poszłam
się umyć i położyłam się spać. Bardzo szybko zasnęłam.
Wstałam po 10. Zajrzałam do pokoju Clary. Spała jak zabita,
widocznie musiała późno przyjść, więc jej nie budziłam. Nie mogłam się doczekać
jej opowieści, jak było na randce. Poszłam zrobić sobie coś do jedzenia i
usiadłam w ogrodzie na huśtawce. Później przeniosłam się na hamak. Leżałam i
patrzałam w niebo. Po jakimś czasie na dwór przyszła Clara. Wyglądała jak nowo
narodzona. Pełna werwy i chęci do życia. Uśmiechała się od ucha do ucha. Czyli
wiadomo, że randka się udała.
- No i jak było? – zapytałam.
- A no fajnie. – zaśmiała się.
- Opowiadaj!
- A no fajnie. – zaśmiała się.
- Opowiadaj!
Gadała o nim chyba z godzinę. Widocznie na serio jest miły,
a nie tylko wydaje się. Nie mogła przestać o nim mówić, więc w końcu jej
przerwałam.
- Wystarczy. Błagam. Już wszystko wiem. Zakochańcu Ty mój. –
puściłam jej oczko.
Odwzajemniła je uśmiechem. Całą resztę dnia przesiedziałyśmy
na dworze, żal było siedzieć w domu podczas takiej pogody. Zjadłyśmy późny
obiad i dalej leniłyśmy się na hamakach gadając o różnych dyrdymałach.
*2 tygodnie później*
Powiem Wam, że Clara jest już oficjalnie z Josh’em Devine.
Ou. Tak, tak. Z pewnością każda jej teraz zazdrości. Ha. No jasne, że nie każda, bo ja nie. :p
Wstałam sobie, czekajcie zerknę na zegarek, o 10 i poszłam
na dół. Clara już szamała coś w kuchni.
- Cześć, czołem śliczna – powiedziałam.
- No hej moja najpiękniejsza – uśmiechnęła się Clara.
- No hej moja najpiękniejsza – uśmiechnęła się Clara.
Nagle zadzwonił telefon Clary. To pewnie znowu Josh. Jestem
tego bardziej niż pewna. Wygląd Clary sam na to wskazywał, no ale kto mógłby
jeszcze oprócz niego dzwonić do niej. Głupie pytanie. O rozłączyła się. Zapytam
co tam się stało, że jej lovelas do niej zadzwonił.
- No i co Josh znowu chciał?
- Zapraszał nas na imprezę do chłopaków. Zgodziłam się, bo wiem, że mi nie odmówisz. – spojrzała trochę niepewnie. – Prawda?
- No, ale po co ja tam Ci do szczęścia jestem potrzebna, hmm? Proszę Cię oszczędź mi.
- Nie, masz iść ze mną. Musisz. Nie ma mowy. – zaczęła się śmiać.
- Osz, Ty wredna mała, kochana blondyneczko. Cwana jesteś. Szlak by to. Muszę iść jak widzę.
- Tak musisz Słonko.
- No dobra, ale długo tam nie będziemy. Tak?
- Yyy. Znaczy się oni mają dla nas przyszykowany pokój tam. Zostajemy na noc.
- Że co kurwa? No proszę Cię. Zgadzam się na imprezę, ale nie na spanie. Przecież ja i Styles w jednym domu, to niezbyt dobre połączenie.
- A co jedziemy tam samochodem tak?
- No raczej.
- I Ty kochanie nie zamierzasz jak mniemam w tym wypadku pić? – zagięła mnie Clara.
- FUCK. No tak. Dobra, dobra zgadzam się na spanie.
- Zapraszał nas na imprezę do chłopaków. Zgodziłam się, bo wiem, że mi nie odmówisz. – spojrzała trochę niepewnie. – Prawda?
- No, ale po co ja tam Ci do szczęścia jestem potrzebna, hmm? Proszę Cię oszczędź mi.
- Nie, masz iść ze mną. Musisz. Nie ma mowy. – zaczęła się śmiać.
- Osz, Ty wredna mała, kochana blondyneczko. Cwana jesteś. Szlak by to. Muszę iść jak widzę.
- Tak musisz Słonko.
- No dobra, ale długo tam nie będziemy. Tak?
- Yyy. Znaczy się oni mają dla nas przyszykowany pokój tam. Zostajemy na noc.
- Że co kurwa? No proszę Cię. Zgadzam się na imprezę, ale nie na spanie. Przecież ja i Styles w jednym domu, to niezbyt dobre połączenie.
- A co jedziemy tam samochodem tak?
- No raczej.
- I Ty kochanie nie zamierzasz jak mniemam w tym wypadku pić? – zagięła mnie Clara.
- FUCK. No tak. Dobra, dobra zgadzam się na spanie.
Nie żeby coś, alkoholiczką nie jestem, ale jak mam ochotę to
sobie wypiję. Normalne. Mam 19 lat, czego chcecie? Poza tym nie wasz biznes,
więc się do mnie nie srajcie i mnie nie oceniajcie. E tam nie mam humoru na
gadki. Znowu będę musiała znosić humorki gwiazdki(czyt. Harry’ego). On ma jak
mi się wydaje bardzo wysokie mniemanie o sobie, jego ego widoczne jest na
kilometr, jak nie więcej. Robię to tylko dla Clary. Impreza zaczyna się o 20.
Teraz jest 17, muszę się zacząć szykować. Niby mają być chłopaki no i Josh,
dziewczyny Zayn’a, Lou i Liam’a, jakaś grupka ich znajomych no i ja z Clarą. W
co ja mam się ubrać. No i coś na jutro trzeba sobie zabrać skoro mam tam spać…
Poszłam na chwilę do Clary.
- Co ubierasz? Weź mi pomóż. - spojrzałam na nią błagalnym
wzrokiem kota ze Shrek’a. Tak byłam w tym mistrzynią.(nie chwaląc się)
- Hmm, ja ubieram sukienkę, obcasy.. Kate zrób z siebie seksowną laskę.
- Jasne, wyszukam coś w mojej szafie. Idę.
- Hmm, ja ubieram sukienkę, obcasy.. Kate zrób z siebie seksowną laskę.
- Jasne, wyszukam coś w mojej szafie. Idę.
"Zrób z siebie laskę" kurwa no zajebiście. Dobiła mnie nazwą sukienka. Matko jak ja nie lubię sukienek,
spódniczek. Tak wiem, wydaje się, jak bym była „chłopczycą”. W pewnym sensie
tak jest, ale wolę chłopców. Haha. Ogarnęłam zawartość mojej szafy. Nie chce mi
się opisywać co ubrałam. Coś w ten deseń: link J Zrobiłam sobie lekki make-up i wyprostowałam włosy. Przed 18 byłam gotowa.
Clara też. Wyszła z pokoju w swojej czerwonej obcisłej sukience, która tak jak
moja mała czarna eksponowała nasze kształty. Wyglądała jak na moje oko
prześlicznie, myślę że Josh’a zwali z nóg.
Zakodowałyśmy alarm w mieszkaniu i zamknęłyśmy drzwi.
Poszłam po samochód. Otworzyłam automatyczne drzwi garażowe i bramę. Wyjechałam
i czekałam na Clarę. Wszystko pozamykała pilotem i weszła do samochodu.
Ruszyłyśmy. Droga nie była zła. Jechałyśmy prawie dwie godziny, czyli szybciej
niż zeszłym razem. Gdy podjechałyśmy pod dom, no co ja mówię willę chłopaków, Clara zadzwoniła do Josh’a żeby chłopaki otworzyli nam bramę, po to abym
wjechała samochodem na plac. Minutę później brama się już otwierała. Wjechałam
na plac i zaparkowałam niedaleko ich garażu. Z domu wybiegli po nas Josh i
Niall. Każdy z nich otworzył drzwi jednej z nas. Niall mi, a Josh oczywiście
Clarze. Sądząc po minie Niall’a zamurowało go, Josh też nie wyglądał lepiej.
Uśmiechnęłam się do Niall’a.
- Wow! No zaniemówiłem, jak widzisz. – powiedział w końcu
Niall.
- Haha, tak zdąrzyłam zauważyć. Aż tak źle?
- Nie, nie. Zajebiście, serio. Mniej więcej każda dziewczyna jest w sukience. Nie mniej więcej, każda. – zaśmiał się Horan.
- No to spoko, że nie tylko my dwie. W sumie to Clara mnie do tego zmusiła, dosłownie..
- I co narzekasz Kate. Wyglądasz jak już mówiłem zajebiście, zjawiskowo, kobieco. Mam jeszcze wymieniać?
- Nie, skończ już mi słodzić. – zaczęłam się śmiać.
- Dobrze, w takim razie zapraszam panie do środka.
- Haha, tak zdąrzyłam zauważyć. Aż tak źle?
- Nie, nie. Zajebiście, serio. Mniej więcej każda dziewczyna jest w sukience. Nie mniej więcej, każda. – zaśmiał się Horan.
- No to spoko, że nie tylko my dwie. W sumie to Clara mnie do tego zmusiła, dosłownie..
- I co narzekasz Kate. Wyglądasz jak już mówiłem zajebiście, zjawiskowo, kobieco. Mam jeszcze wymieniać?
- Nie, skończ już mi słodzić. – zaczęłam się śmiać.
- Dobrze, w takim razie zapraszam panie do środka.
Josh złapał Clarę za rękę i wprowadził ją do środka. Niall
szedł obok mnie i non stop do mnie mówił, a ja odpowiadałam na jego zadawane pytania. Weszliśmy do środka. Jeżeli „mała impreza” wygląda jak ta, to
ja się boję jak wygląda u nich „duża impreza”. Ludzi było około 50. Może Wam
wyda się to mało, ale dla mnie najbliżsi znajomi to około 20 osób, także o 30
mniej. Niall zaprowadził mnie do salonu. Zajęłam miejsce obok niego na kanapie.
Nagle przyleciał Malik.
- Fiu, fiu. Kate, wow, wyglądasz.. – zaczął się jąkać Zayn.
- Inaczej? – zaśmiałam się.
- Zdecydowanie. Mega seksownie. Serio nie kłamię.
- Inaczej? – zaśmiałam się.
- Zdecydowanie. Mega seksownie. Serio nie kłamię.
Mulat patrzył na mnie takim wzrokiem, jakby chciał
mnie rozebrać, ale ogarnął się bo podeszła do niego śliczna Perrie, jego
dziewczyna, a zarazem wokalistka Little Mix.
- Kochanie, poznaj Kate. – wskazał na mnie Zayn. – Kate to
moja ukochana Perrie.
- Tak, wiem kim ta śliczna blondyna jest. Jestem wielką fanką Twojego głosu kochana. – uśmiechnęłam się.
- Miło mi Cię poznać Kate. Już zaczynam Cię lubić. Chodź może pójdziemy się czegoś napić do kuchni. Hm? – zapytała z uśmiechem Perrie.
- Jasne. Idę.
- Tak, wiem kim ta śliczna blondyna jest. Jestem wielką fanką Twojego głosu kochana. – uśmiechnęłam się.
- Miło mi Cię poznać Kate. Już zaczynam Cię lubić. Chodź może pójdziemy się czegoś napić do kuchni. Hm? – zapytała z uśmiechem Perrie.
- Jasne. Idę.
Pomachałyśmy chłopakom i poszłyśmy wziąć sobie coś
mocniejszego do picia.
- To skąd jesteś, ile masz lat, co robisz? – spytała Perrie.
- Mieszkałam w Polsce, ale jestem Polką tylko w połowie, w drugiej połowie jestem Amerykanką. Jestem w Twoim wieku. Od października zaczynam studia na wydziale lekarsko-dentystycznym. Poza tym moją największą pasją jest muzyka.
- Oo. Serio jesteś Amerykanką. Fajnie. Moja rówieśniczka. W końcu !! – cieszyła się blondynka.
- Mieszkałam w Polsce, ale jestem Polką tylko w połowie, w drugiej połowie jestem Amerykanką. Jestem w Twoim wieku. Od października zaczynam studia na wydziale lekarsko-dentystycznym. Poza tym moją największą pasją jest muzyka.
- Oo. Serio jesteś Amerykanką. Fajnie. Moja rówieśniczka. W końcu !! – cieszyła się blondynka.
Do Perrie podeszły dziewczyny Lou i Liam’a.
- Perrie skarbie, co pijesz? – zapytała Danielle. – Oo,
przeszkodziłam Ci w rozmowie, przepraszam.
- Nic się nie stało. To Kate. Jej kuzynka chodzi z Josh’em.
- Aa. Miło Cię poznać. Mów mi Dan. – krzyknęła radośnie Danielle i przytuliła mnie.
- Ja jestem Eleanor. Do mnie mów El, albo jak chcesz. – również przytuliła mnie przyjaźnie.
- Tak, wiem kim jesteście dziewczyny. Tak się składa, że jestem w małym stopniu, ale jestem DIRECTIONER. – zaczęłam się śmiać.
- Ale masz uroczy śmiech. – powiedziała Dan. – Już Cię lubię. Jesteś śliczna i zabawna.
- Dziękuję. – znowu się zaśmiałam. – A pytałaś Perrie co pijemy, mamy gin ze sprite, bo lepszy niż z tonikiem.
- To prawda. Kate mi doradziła i o wiele lepszy.
- Mhm. Dobra to ja też sobie zrobię. A Ty El, też chcesz?
- Tak, zrób mi proszę.
- Nic się nie stało. To Kate. Jej kuzynka chodzi z Josh’em.
- Aa. Miło Cię poznać. Mów mi Dan. – krzyknęła radośnie Danielle i przytuliła mnie.
- Ja jestem Eleanor. Do mnie mów El, albo jak chcesz. – również przytuliła mnie przyjaźnie.
- Tak, wiem kim jesteście dziewczyny. Tak się składa, że jestem w małym stopniu, ale jestem DIRECTIONER. – zaczęłam się śmiać.
- Ale masz uroczy śmiech. – powiedziała Dan. – Już Cię lubię. Jesteś śliczna i zabawna.
- Dziękuję. – znowu się zaśmiałam. – A pytałaś Perrie co pijemy, mamy gin ze sprite, bo lepszy niż z tonikiem.
- To prawda. Kate mi doradziła i o wiele lepszy.
- Mhm. Dobra to ja też sobie zrobię. A Ty El, też chcesz?
- Tak, zrób mi proszę.
Stałam z dziewczynami i gadałam. Wymieniłyśmy się numerami
telefonu. Są świetne, przemiłe. Na serio dogadujemy się idealnie. Mamy nawet
wspólne zainteresowania. W tle leciał: „Boyfriend” Bieber’a. Nagle Dan
powiedziała:
- Bieber leci. Chodźmy tańczyć.
- Ok. – poszłyśmy za nią na parkiet.
- Ok. – poszłyśmy za nią na parkiet.
Po skończonej piosence poszłam usiąść na kanapę koło
Niall’a. Nie był zbytnio szczęśliwy.
- Co jest Niall, co Ty taki skwaszony? – zapytałam.
- A nic.
- Chyba jednak coś. – powiedziałam badawczo wpatrując się w blondyna.
- No dobra, powiem Ci. Wydajesz się godna zaufania. A więc widzisz tamtą laskę? Tą obok Styles’a.
- No widzę. I co z nią?
- Podoba mi się, ale najwyraźniej Harry do niej zarywa.
- Mhmm, takie buty.
- Harry, to straszny flirciarz. Najpierw gadał, że Ty mu się podobasz, a tu teraz podrywa inną.
- Wróć?! Że co? Ja mu się podobam?
- Ups. Za dużo powiedziałem, ale nie mów mu, że Ci mówiłem. Dobrze? – błagalnie spojrzał na mnie swoimi cudownymi niebieskimi tęczówkami.
- A nic.
- Chyba jednak coś. – powiedziałam badawczo wpatrując się w blondyna.
- No dobra, powiem Ci. Wydajesz się godna zaufania. A więc widzisz tamtą laskę? Tą obok Styles’a.
- No widzę. I co z nią?
- Podoba mi się, ale najwyraźniej Harry do niej zarywa.
- Mhmm, takie buty.
- Harry, to straszny flirciarz. Najpierw gadał, że Ty mu się podobasz, a tu teraz podrywa inną.
- Wróć?! Że co? Ja mu się podobam?
- Ups. Za dużo powiedziałem, ale nie mów mu, że Ci mówiłem. Dobrze? – błagalnie spojrzał na mnie swoimi cudownymi niebieskimi tęczówkami.
Uległam, musiałam się zgodzić.
- Tak nic nie powiem. Obiecuję. Będę udawała, że nic nie
wiem.
- Dziękuję Ci. – uśmiechną się Niall.
- Wiesz co, idź zagadaj do niej. Co tam Harry. Dasz radę.
- Myślisz?
- Jestem pewna. Tylko spojrzyj głęboko w jej oczy, tymi swoimi cudownymi paczadłami. Ok?
- Dobra. Raz kozie śmierć. Dzięki Kate. Jesteś kochana.
- Oj tam. – uśmiechnęłam się.
- Dziękuję Ci. – uśmiechną się Niall.
- Wiesz co, idź zagadaj do niej. Co tam Harry. Dasz radę.
- Myślisz?
- Jestem pewna. Tylko spojrzyj głęboko w jej oczy, tymi swoimi cudownymi paczadłami. Ok?
- Dobra. Raz kozie śmierć. Dzięki Kate. Jesteś kochana.
- Oj tam. – uśmiechnęłam się.
Niall poszedł działać, a ja siedziałam i sprawdzałam, czy
nikt nie dzwonił. Podeszła do mnie jakaś dziewczyna i usiadła obok mnie. Było
ciemno, nie zjarzyłam jej twarzy. Uśmiechnęła się i zagadnęła:
- Cześć. Jak się bawisz?
- A no, tak jakoś jeszcze się nie przyzwyczaiłam do bycia jedną z gości u One Direction.
- Skąd znasz chłopaków?
- W sumie, to jeden z nich, Harry, że tak powiem uratował mi życie. Bo znalazł się we właściwym miejscu, o właściwej porze.
- A no, tak jakoś jeszcze się nie przyzwyczaiłam do bycia jedną z gości u One Direction.
- Skąd znasz chłopaków?
- W sumie, to jeden z nich, Harry, że tak powiem uratował mi życie. Bo znalazł się we właściwym miejscu, o właściwej porze.
Opowiedziałam jej jak poznałam chłopaków i czemu nas
zaprosili na imprezę. Miło się gawędziło z tą nieznajomą.
- Wiesz co? – powiedziała do mnie po chwili ciszy.
- Nie wiem, ale może mi powiesz. – zaczęłam się śmiać.
- Haha. Bardzo miło mi się z Tobą rozmawia. Fajna jesteś. Chyba Ci się nie przedstawiałam prawda?
- No, niestety nie.
- Jestem Gemma. Siostra Harry’ego.
- Aa. - przez chwilę zamurowało mnie - Miło Cię poznać Gemma. Jestem Kate.
- Mnie również miło poznać.
- Nie wiem, ale może mi powiesz. – zaczęłam się śmiać.
- Haha. Bardzo miło mi się z Tobą rozmawia. Fajna jesteś. Chyba Ci się nie przedstawiałam prawda?
- No, niestety nie.
- Jestem Gemma. Siostra Harry’ego.
- Aa. - przez chwilę zamurowało mnie - Miło Cię poznać Gemma. Jestem Kate.
- Mnie również miło poznać.
Rozmawiałyśmy jeszcze tak przez chwilę, gdy podszedł jej
chłopak i musiała już z nim iść do domu. Pożegnałyśmy się. Znowu ogarnęłam swój
telefon. Później spojrzałam jak toczą się sprawy Niall’a i tej dziewczyny.
Wyczaiłam go tańczącego z nią w tłumie ludzi. Uśmiechał się, czyli było ok.
Zaczęłam sobie myśleć o różnych rzeczach, gdy ktoś nagle dotknął mojego
ramienia. Przestraszyłam się i spojrzałam w górę. Nade mną stał uśmiechnięty
Loczek.
- Cześć piękna. Szczerze, nie poznałem Cię w tym seksownym
ubraniu. Wow. Wyglądasz zabójczo pięknie. – uśmiechnął się i puścił mi oczko.
Potem usiadł koło mnie i spoglądał non stop w moją stronę.
- No witaj gwiazdeczko. – puściłam mu oczko.
- Widzę, dalej na mnie zła?
- Nie, skądże. Nie jestem zła na chłopaka, który myśli, że jest nie wiadomo jak ważny.
- No, wiem przesadziłem. Przepraszam. Wcale taki nie jestem. Możesz się przekonać, że jestem inny, lepszy, jeżeli chcesz. – spojrzał mi głęboko w oczy swoimi zielonymi tęczówkami. – Co Ty na to?
- Tak, że niby w jaki sposób chcesz mnie przekonać do tego?
- Możemy pójść do mnie na górę, porozmawiać. – zabójczo się uśmiechnął.
- Mhm. A potem ma to się skończyć szybkim, nic dla Ciebie nie znaczącym numerkiem tak?
- Nie, Kate. Ja naprawdę chcę Cię bliżej poznać. Nie myśl, że jestem takim wyrachowanym chujem, że tylko mi zależy na poderwaniu, bzyknięciu i szybkim złamaniu serca pięknej kobiecie.
- No witaj gwiazdeczko. – puściłam mu oczko.
- Widzę, dalej na mnie zła?
- Nie, skądże. Nie jestem zła na chłopaka, który myśli, że jest nie wiadomo jak ważny.
- No, wiem przesadziłem. Przepraszam. Wcale taki nie jestem. Możesz się przekonać, że jestem inny, lepszy, jeżeli chcesz. – spojrzał mi głęboko w oczy swoimi zielonymi tęczówkami. – Co Ty na to?
- Tak, że niby w jaki sposób chcesz mnie przekonać do tego?
- Możemy pójść do mnie na górę, porozmawiać. – zabójczo się uśmiechnął.
- Mhm. A potem ma to się skończyć szybkim, nic dla Ciebie nie znaczącym numerkiem tak?
- Nie, Kate. Ja naprawdę chcę Cię bliżej poznać. Nie myśl, że jestem takim wyrachowanym chujem, że tylko mi zależy na poderwaniu, bzyknięciu i szybkim złamaniu serca pięknej kobiecie.
Tą wypowiedzią lekko mnie przekonał, że nie jest zimnym
draniem. Ale ja non stop chciałam się nim pobawić, jeszcze bardziej rozpalić
jego zmysły, jego zazdrość o mnie. Jestem starsza, jestem kobietą, mam
przewagę.
- W takim razie porozmawiajmy. Zobaczymy ile nas łączy, a
ile dzieli. – uśmiechnęłam się zadziornie.
- No. To rozumiem.
- No. To rozumiem.
Gadaliśmy bardzo długo. Serio mamy wiele wspólnego. Jest
uroczy, ale nie mam zamiaru mu tego mówić. Wszystko w swoim czasie. Harry
musiał gdzieś pójść, a mnie do tańca poprosił jakiś chłopak, nawet niezłe
ciacho, ale tylko z wyglądu, w głowie miał chyba pustkę. No chyba, że tak
podrywał laski. Wił się wokół mnie w tańcu, jak wąż. Mówił jakieś brednie.
Dotykał mnie. Fuu. Ohyda. Nawalony jest widać, słabe głowy mają Ci Anglicy. Haha.
W rogu zauważyłam stojącego Styles’a umierającego z zazdrości. Popijał jakiegoś
drinka. Widać było, że włącza się mu już powoli faza upojenia alkoholowego, w
której może robić co chce. Dopił drinka, zakasał rękawy i podszedł do wijącego
się wokół mnie chłopaka. Wziął go na bok i uderzył. Ten mu oddał. Zaczęli się
bić. Nie wytrzymałam. Podbiegłam, ale było już trochę za późno. Koleś uderzył
trochę mocniej Harry’ego w brzuch i wcześniej trafił chyba tylko pod oko, a nie centralnie w nie, a ten padł na ziemię. Stanęłam
z miną mordercy przed wcześniej wijącym się przy mnie kolesiu, który teraz
wiwatował ze zwycięstwa. Cóż brat nauczył mnie, jak mam się bić. Strzeliłam
palcami, złożyłam dłoń w pięść i przy wszystkich patrzących z całej siły
przywaliłam cieszącemu się ze zwycięstwa chłopakowi. Padł jak długi. Okazało
się, że nie jest taki silny, jakiego udawał. Okazało się również, że nie jest
znajomym 1D, tylko wkręcił go tu kumpel. Więc zaraz po incydencie ze Harry'm wywieźli go do domu. Hazzę zanieśli do jego sypialni. Poszłam tam za nimi.
Kazałam Lou i Zayn’owi zostawić mnie samą z Harry’m.
- Poradzę sobie. – oznajmiłam chłopakom.
- Dobra, jak coś, to jesteśmy na dole.
- Dobra, jak coś, to jesteśmy na dole.
Kiwnęłam znacząco głową. Zmoczyłam szmatkę bardzo zimną wodą
w łazience Harry’ego i przyłożyłam ją do purpurowego policzka. Na szczęście tylko policzek. Harry spojrzał na mnie
i złapał mnie za rękę…..
__________________________________
Czytasz-komentuj ! x
Jak wrażenia? x
Jak wrażenia? x
wrażenia świetne ;) mój ulubiony fragment z tego rozdziału to jak Kate mówi do Clary: ''No wiesz, to i tamto'' :DD czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńWrażenia są takie, że jeżeli zaraz nie zobacze kolejnej części to cię chyba zamorduje, kochanie.! <3 Uwielbiaam.!! *__*
OdpowiedzUsuńaaaaawwwww :D
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie, rozkręca się :D
czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :*
pzdr.
@agataXox